Latający żółw - winny, który nie zapłaci za szkody...
Mimo, że brzmi to dziwnie - fakt jest taki, że przelatujący żółw wbił się w szybę jadącego samochodu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a na potwierdzenie tego zdarzenia w sieci jest materiał dowodowy – na Facebooku znajdziemy nagranie i zdjęcia. Opublikowała je Latonya Lark. To ona opowiedziała, co zdarzyło się na drodze szybkiego ruchu Truman Parkway.
Na początku zaznaczmy, że dzięki szybkiej reakcji kierującej pojazdem nikt nie ucierpliał, nawet zwierzę. Problem w tym, że żółw nie był ubezpieczony. Jako winny spowodowania zdarzenia został przewieziony do rezerwatu, a za szkody zapłacić musi poszkodowana.
Żółw wbił się w szybę samochodu - relacja
„Jechałam Truman Parkway, kiedy ktoś musiał przyspieszyć i potrącić żółwia, więc wzbił się w powietrze. Żółw przebił się przez przednią szybę i prawie zdekapitował mojego pasażera.
Według policji żółw był odpowiedzialny za wypadek i zabrano go do rezerwatu. Dzięki Bogu mój pasażer był cały pokryty szkłem, ale nic mu się nie stało, a żółw wciąż żył. Niestety mam progresywne ubezpieczenie i nie pokryło opłat holowniczych i wymiany szyby. Poza tym musiałam wziąć kilka dni wolnego w pracy z powodu szoku i zbyt dużego cukru we krwi” - przyznaje kobieta kierująca samochodem, w który wbił się żółw.